26 Bieg Powstania Warszawskiego

23 lipca 2016, Warszawa - 10 000 m

Kilkunastoosobową grupą, składającą się z zawodników Maratonki oraz przyjaciół Klubu – Krystiana Różańskiego i Radka Ignatowicza z Ełku, tuż po godzinie 14.00 wyruszyliśmy do stolicy aby po raz kolejny wziąć udział w biegu szczególnym – Biegu Powstania Warszawskiego. Drużynę naszą wsparła również Ania Jagiełło z Nowej Wsi Ełckiej, która dotarła swoim środkiem transportu wracając z wakacji. Mamy nadzieję, że to przyszła Maratonka. Do wspólnego wyjazdu doszło dzięki uprzejmości grajewskiego MOSiR-u i Urzędu Miasta, za sprawą których mogliśmy skorzystać z wygodnego autokaru. Chęć wyjazdu deklarowało co prawda jeszcze więcej osób, ale niestety sprawy rodzinne, zawodowe, indywidualne plany startowe pokrzyżowały im plany. W ostatniej chwili zrezygnował też Lech Żabiński – autor niezwykle barwnych relacji na naszej stronie, dlatego na mnie spoczęło to niewdzięczne zadanie napisania tego sprawozdania. Męczę się więc srodze próbując choć trochę dorównać naszemu wspaniałemu przyjacielowi i koledze.

Pomysł na wspólny wyjazd już od bardzo dawna czekał na realizację, tym bardziej, że władze samorządowe zawsze deklarowały wsparcie takiej inicjatywy. Najważniejszą przeszkodą było zebranie odpowiednio dużej grypy zawodników, chcących uczestniczyć w danych zawodach. Wiadomo, że każdy z nas trenuje indywidualnie, a terminy startów często podporządkowane są pracy zawodowej, aktualnej formie, możliwościom finansowym czy sprawom rodzinnym. Bieg Powstania Warszawskiego jest jednak wydarzeniem wyjątkowym ze względu na jego przesłanie, formułę, oprawę oraz wymiar sportowy. Dzięki temu, a także dzięki zaangażowaniu organizacyjnemu Wiśka Jerulanka i Adama Sawickiego wyprawa w końcu mogła dojść do skutku.

Jak już wspomniałem trzynastoosobową grupą wyjechaliśmy sprzed Urzędu Miasta tuż po godzinie 14.00. Głównodowodzącym był Adaś Sawicki. Zajął honorowe miejsce pilota "wycieczki" tuż obok kierowcy autokaru – odpowiadał czas i miejsce postojów, gdzie ma zaparkować autobus w Warszawie i jak się stamtąd dostać na Stadion Polonii, gdzie i o której godzinie mamy się spotkać po zawodach. Trzeba przyznać, że zadnie wykonał wzorowo. Nie pamiętam wprawdzie pierwszego postoju w drodze do stolicy, bo go przespałem. Czułem się z tym niezręcznie, gdyż najgłośniej domagałem się przerwy kawowej. Bez dopingu pod postacią kawy z reguły nie startuję, na szczęście braki nadrobiłem później w kawiarni klubowej "czarnych koszul". Podróż minęła dość szybko. Wymienialiśmy się doświadczeniami z poprzednich startów, omawialiśmy swoje plany treningowe, startowe, stosowane diety, a co najważniejsze taktykę na zbliżające się zawody. Deklarowaliśmy ewentualne czasy jakie chcielibyśmy osiągnąć tego wieczoru. Najambitniejszy okazał się plan Ryśka Trzebińskiego. Jest zresztą w trakcie przygotowań do Maratonu Poznańskiego i planuje złamać granicę 2godz. 48 min! Plan Ryśka zakładał pokonanie pierwszych dwóch kilometrów w czasie po 3:50, kolejnych trzech po 3:45, a później ile sił w nogach... Nikogo by to nie zdziwiło, ponieważ znamy wszyscy jego możliwości, gdyby nie dodał mimochodem, że start dzisiejszy traktuje "treningowo". Od tej chwili słowo "treningowo" zaczęło żyć własnym życiem, nabierając pół żartem, pół serio nowego znaczenia, obejmując coraz to nowe pola semantyczne, w zależności od tego co konkretny mówca mógł mieć na myśli.

Dotarliśmy na miejsce około 17.30. Rejestracja na obiekcie Polonii Warszawa jak zwykle przebiegła bezproblemowo. Odebraliśmy biało-czerwone opaski, zwiedziliśmy przygotowane stoiska z literaturą powstańczą, miejsce grawerowania medali, namiot Garmina, Renault, i inne. Odwiedziliśmy wspomnianą kawiarenkę Polonii, posiedzieliśmy przy fontannie. Nadeszła pora rozgrzewki, oraz ustawienia się w odpowiedniej strefie startowej.

Na starcie 26 edycji tego wydarzenia w dniu 23 lipca 2016 stanęło ponad 8000 uczestników. Bardzo duże zainteresowanie imprezą, mającą już wieloletnią tradycję nie wynika jedynie z popularności sportu masowego, lecz przede wszystkim przesłania jakie niesie to wydarzenie i szacunku jakim środowisko sportowe darzy uczestników walk powstańczych. Bieg ten to przede wszystkim oddanie hołdu poległym w nierównej walce o honor i wolną Warszawę.

Większość amatorów biegania wystąpiła w okolicznościowych koszulkach w kolorze wojskowym, dołączonych przez organizatorów do pakietów startowych. Wszyscy założyli biało-czerwone opaski powstańcze z symbolem Polski Walczącej, wielu pobiegło z chorągiewkami i flagami państwowymi. Atmosfera była podniosła. Przed końcowym odliczaniem głos zabrali goście specjalni – weterani wydarzeń z 1944 roku, a po nich znany i ceniony dziennikarz i sportowiec Maciej Kurzajewski oraz znakomity lekkoatleta, mistrz Europy w biegu na  400 metrów przez płotki z 1998 roku  -  Paweł Januszewski. Start 26 Biegu Powstania Warszawskiego nastąpił o godzinie 21.00, po wspólnym odśpiewaniu Roty. Była to chyba najbardziej przejmująca i wyjątkowa chwila. Rolę starterów pełnili goście honorowi. Co kilka minut rozbrzmiewał wystrzał, dający sygnał do biegu zawodnikom ustawionym na ulicy Bonifraterskiej w sześciu strefach startowych, do których uczestnicy zostali przydzieleni w zależnosśi od rekordów życiowych. Jako pierwsi na trasę wyruszyli zawodnicy na wózkach, później ze strefy I i kolejnych. Rzesze biegaczy przy dźwiękach pieśni powstańczych, odgłosach walk pokonywały kolejne kilometry obok miejsc walk upamiętnionych pomnikami oraz tablicami rozmieszczonymi w ważnych dla Powstania punktach. W kilku miejscach członkowie grupy rekonstrukcji historycznej "Radosław" zorganizowali posterunki, gdzie prezentowali umundurowanie oraz broń używano w czasie Powstania Warszawskiego. Co jakiś czas, spontanicznie, biegnący skandowali "Cześć i chwała bohaterom".

Po opuszczeniu ulicy Bonifraterskiej, uczestnicy mijali kolejno Krakowski Przedmieście, ulice: Dobrą, Topiel, Ludną, Wioślarską, dalej Wybrzeże Kościuszkowskie, Gdańskie, Wisłostradę. Finisz znajdował się na ulicy Konwiktorskiej przy stadionie Polonii. Warto przypomnieć, że stadion jest również miejscem wyjątkowym dla Powstania. W nocy z 21 na 22 sierpnia 1944 roku na płycie boiska poległo 12 powstańców z batalionów "Zośka", "Pięść", "Czata49" podczas nieudanej próby przebicia się na Żoliborz. Wydarzenia te upamiętnia tablica na fasadzie gmachu głównego oraz murale na parkanie okalającym obiekt.

Do mety dotarło 8343 osoby. Zwyciężył Maciej Badurej (31:21) wśród mężczyzn, a  najszybszą kobietą była Karolina Pilarska  która pokonała dystans  10km w czasie 35:47. W 26 Biegu Powstania Warszawskiego reprezentowaliśmy rzecz jasna Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Grajewie. Trzynastoosobowa grupa zawodników MOSiR Maratonka Grajewo na mecie zameldowała się w pełnym składzie. Wynik sportowy tego dnia nie był najważniejszy, ale nikt na trasie się nie oszczędzał. Deklarowaliśmy co prawda, jadąc autokarem do Warszawy, że bieganie tego dnia potraktujemy "treningowo", ale atmosfera rywalizacji, ambicja i emocje towarzyszące temu wydarzeniu sprawiły, że słowo "treningowo" nabrało teraz szczególnego wymiaru – "najszybciej jak potrafię na Chwałę Powstańcom Warszawskim".

Oto nasze wyniki:

Trzebinski Ryszard 38:27 miejsce 103 (open), 16 w kategorii wiekowej,

Różański Krystian 38:56 miejsce 132 (open), 62 w kategorii wiekowej,

Ignatowicz Radosław 41:15 miejsce 320 (open), 141 w kategorii wiekowej,

Sawicki Adam 42:48 miejsce 505 (open), 113 w kategorii wiekowej,

Szycik Waldemar 47:15 miejsce 1331 (open), 310 w kategorii wiekowej.

Żukowski Rysiek 47:20 miejsce 1350 (open), 78 w kategorii wiekowej,

Trzebińska Agnieszka 50:14 miejsce 2281 (open), 97 w kategorii wiekowej,

Jagiełło Anna 56:19 miejsce 4347 (open), 348 w kategorii wiekowej,

Myszka Marcin 56:32 miejsce 4427 (open), 918 w kategorii wiekowej,

Zduńska Ela 57:24 miejsce 4722 (open), 174 w kategorii wiekowej,

Śliwa Alicja 58:38 miejsce 5183 (open), 7 w kategorii wiekowej,

Dąbrowski Marek 1:06:17 miejsce 7099 (open), 2103 w kategorii wiekowej,

Dąbrowska Mariola 1:19:58 miejsce 8184 (open), 2669 w kategorii wiekowej.

Po biegu około 23.30 wszyscy spotkaliśmy się przy autokarze. Mimo późnej pory odwiedziliśmy czynną jeszcze restauracje z jedzeniem śmieciowym. Pokrzepieni kawą i bułką z kiszonym ogórkiem "na podeszwie" (bo lodów i ciastek o tej porze już nie było) ruszyliśmy dalej. Dotarliśmy do Grajewa zmęczeni ale w dobrych humorach przed godziną 3.00. Podziękowaliśmy kierowcy za bezpieczna jazdę i rozjechaliśmy się do domów, bo większość z nas już za 4 godziny powinna być w pracy.

Bieg Powstania Warszawskiego odbywający się w stolicy to bardzo ważne wydarzenie zarówno pod względem patriotycznym, społecznym, sportowym i wychowawczym. Na pewno reprezentacja naszego miasta wystartuje w kolejnych edycjach tego biegu.