PÓŁMARATON HAJNOWSKI
JUŻ NIC NIE BĘDZIE TAKIE SAME 19.05.2018
Przygodę z Półmaratonem Hajnowskim zaczęliśmy z Marcinem w 2005 roku. Początki były trudne. Pamiętam nasz pierwszy półmaraton. Było to w 2002 roku w Węgorzewie. Do tamtego czasu biegaliśmy tylko rekreacyjnie. Jak to się mówiło uprawialiśmy jogging. Były to dystanse 5, maksymalnie 10 km. Wydawało mi się że jak dam radę przebiec 10 km to i z półmaratonem też sobie poradzę. I tak też było, ale z problemami.
Do 10 km wyprzedzałem większość biegaczy i dziwiłem się czemu tak wolno biegną. Po 10 km było odwrotnie. „Paliwo” się skończyło i to Ci których wyprzedziłem zaczęli mnie wyprzedzać. Z trudem dotarłem do mety. Po tych doświadczeniach, nabyłem respektu do półmaratonu czy maratonu i zrozumiałem że tempo biegu zależy od dystansu.
W Półmaratonie Hajnowskim, przypomnę że to moje rodzinne miasto ( do dziś czuję się Hajnowianinem ) startowałem 13 razy. Z tego też biegu mam życiówkę. Było to w 2015 roku z wynikiem 01:34:29. Znajomych zawsze serdecznie zapraszam na tę imprezę. Teraz przejdźmy do teraźniejszości. Bieg w tym roku uzyskał pełnoletniość. Jako jedyny 18 razy startował w Hajnówce nasz dobry kolega z Łomży Mariusz Niziński „Pozdrawiam”, który 10 czerwca organizuje w Piątnicy 3. Bieg z Butelką Mleka (21.097 km, 10km, 5km ). Zapraszam w jego imieniu. Pogoda w tym roku była idealna do biegania. Nie za zimno, nie za ciepło. W sam raz na zrobienie życiówki, ale o tym póżniej. Tradycyjnie otwarcie imprezy rozpoczęło się o 10 w Amfiteatrze Miejskim. Była Orkiestra Dęta Państwowej Straży Pożarnej i hajnowskie mażoretki. Następnie start honorowy, przebieżka do autobusów i przejazd na miejsce startu do Białowieży. Tam jak zawsze większość robiła rozgrzewkę, a my z Marcinem udaliśmy się do naszego „miejsca mocy” ( stary dąb z dziurawym pniem do którego można wejść ) gdzie naładowaliśmy się pozytywną energią. Marcin jeszcze trochę pobrykał ( mało co nie skończyło się to kontuzją ) i ruszyliśmy na start. Założyłem, że będę biegł mniej więcej tempem 4:40 – 4:45. Biegło się naprawdę bardzo dobrze. Na półmetku czułem się jakbym przed chwila wystartował. Średnie tempo biegu miałem na poziomie 4:36, 21 kilometr pokonałem w 4 minuty, a kończyłem w tempie 3:30. Na mecie czułem niedosyt, ale cel został osiągnięty. A teraz o życiówce, chodzi o naszego prezesa Marcina Myszkę. Po wielu latach startów i przygotowań nareszcie Marcin bez problemów pokonał barierę 2 godzin i ustanowił swój rekord życiowy na dystansie 21km i 97 m. Stanowisko jednak zobowiązuje. A pamiętam jak niedawno nasza starsza koleżanka z Hajnówki pani Wiera ( można ją spotkać na Biegu Wilka w Grajewie ) , dała radę wyprzedzić Marcina.
W nawiązaniu do tytułu relacji z biegu taka refleksja. Zawsze po biegu mieliśmy mało czasu na kąpiel, obiad i dotarcie do amfiteatru na dekoracje i losowanie nagród. W tym roku wszystko na luzie, bez pośpiechu. Musieliśmy nawet czekać.
Podsumowanie. Bieg ukończyło 275 osób. Ciekawostka, wśród zawodników, którzy ukończyli bieg był polski ksiądz misjonarz z Zambii, który musiał pokonać ponad 12 000 km by przebiec się w Hajnówce. Organizator zapewnił wiele atrakcji:
× po biegu możliwość skorzystania z pryszniców w Parku Wodnym
× godzinny bilet wstępu na pływalnię
× obiad
× punkt masażu
× biesiada w puszczy ( regionalny zestaw degustacyjny, pieczony dzik, duch puszczy, piwo)
× przejazd kolejką wąskotorową
Zwycięzcy w kategorii open mężczyzn:
Andrzejuk Bogusław Pol / Białystok - 01:11:38
Mitrofaniuk Marek Pol / Siedlce - 01:15:16
Skóra Tomek Pol / Skórzec - 01:18:42
Kat. open kobiet:
Gosk Anna Pol / Białystok - 01:21:24
Shumik Alena Blr / Brześć - 01:29:41
Jaworska Lilianna Pol / Puławy - 01:37:04
Nasze czasy i miejsca
62. Adam Sawicki 01:37:21 M3/29
133. Marcin Myszka 01:49:01 M3/56
Do zobaczenia jesienią na Hajnowskiej Dwunastce 6 pażdziernika.
Adam