Gitara, kolędy, Czerwony Kapturek, Bałwan... i takie tam klimaty
27 grudnia 2017 - trochę refleksji i zdjęć z 12 Biegu Sylwestrowego
Pogoda wymarzona do biegania. Chociaż rano było, można powiedzieć, nieprzyjemnie. Jednak w porę wyszło słońce i w zasadzie się wypogodziło. Jednak nadal chłód doskwierał, zwłaszcza takim jak ja, czyli niebiegającym. Tłumów zawodników dzisiaj nie zobaczyliśmy, ale atmosfera była zacna. W miarę pojawiania się nowych kostiumów rósł poziom humoru w społeczeństwie. Impreza przebiegła sprawnie. Wszyscy, którzy ukończyli bieg otrzymywali jakiś upominek lub słodycze.
Było też podium i tu w ramach fanfar dla zwycięzców silna grupa pod dyrekcją Adama (przebranego za owieczkę) intonowała „Pójdźmy wszyscy do stajenki”. Lechu z gitarą nie mógł się przebić, bo Adam miał mikrofon. Pod koniec zawodów był to już chór pierwsza klasa.
Był też konkurs na najciekawsze przebranie. Kapituła pod kierownictwem Haliny Muryjas–Rząsy – na co dzień przewodniczącej rady miejskiej, wyróżniła strój Czerwonego Kapturka, czyli Katarzyny Limberger z Ełku, a także Bałwana, w którego przedzierzgnęła się Monika Stefańska – radna miejska (prywatnie – członek naszego klubu). O trzecim miejscu nie będę wspominał, bo była to Owieczka, co wydzierała się przy mikrofonie i może dlatego zwrócono na nią uwagę.
Bieg sylwestrowy się odbył, a to oznacza, że już za chwilę licznik przeskoczy o jeden rok do przodu/więcej (niepotrzebne skreślić). Znowu będziemy życzyć przyjaciołom i znajomym zdrowia, spełnienia marzeń i takich tam innych rzeczy… Ja, ze swej strony życzyłbym nam wszystkim, by trwała w nas potrzeba i ochota spotykania się na tego rodzaju imprezach, potrzeba nie tylko ruchu, ale ogólnie ujmując – działania, czyli między innymi chęć organizowania takich wydarzeń, jak bieg sylwestrowy.
Niech znakiem, a może nawet dobrą wróżbą będzie to, że po biegu odbyło się zebranie sprawozdawczo – wyborcze Klubu Sportowego Maratonka, że wybrano nowe (może nie całkiem) władze, że są nowe pomysły na działanie. Jeden z tych pomysłów już się dzieje. Mianowicie:
Zawiązaliśmy wyprawę na Islandię. W sierpniu 2018 roku Maratonka, czyli my, mamy zamiar biegać po tej wyspie. Bilety lotnicze już są, teraz zbieramy fundusze na… przeżycie. Tam jest bardzo surowy klimat (czytaj: drogie żarcie).
I tym optymistycznym akcentem wchodzimy w Nowy Rok.
Wszystkiego najlepszego! naszym przyjaciołom, sympatykom i nie tylko! W imieniu swoim i wszystkich członków KS Maratonka życzę wielu biegowych wydarzeń w przyszłym roku, poprawienia wyników, braku kontuzji i przede wszystkim radości z biegania.
Krzysztof Borawski
nowy/stary wiceprezes